Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...
Niewyszkolony Mocowładny
Super! :) – wiadomość przyszła natychmiast.
Jak tylko odrosną to wyślij zdjęcie bo jestem bardzo ciekaw. A spacery ci się na pewno spodobają, Coruscant jest piękne, szczególnie wieczorem. – sam jej zdjęcia wysyłał, to było to, co widział, a więc całkiem w jej zasięgu widoki. A odpowiedzi brzmiały, oczywiście w pewnej granicy błędu, bo to tekst pisany – ale wydawały się naprawdę szczere. Sisco Był empatyczny, cieszył się ze z Queni lepiej. Skupienie się na kimś pozwalało trochę zdystansować się do siebie.
Ale nic ani słowem nie wspomniał, ze spotkamy się, zobaczę ciebie itp. Świadom był aż za bardzo swojego wyglądu i jej stanu.
Offline
Odruchowo przejechała dłonią po głowie. Uśmiechała się szeroko, czując tą szczecinkę. O tak, na pewno pochwali się swoimi piórkami.
- Jeśli dorwę aparat to wyślę
To nie powinno być trudne. Aleise nakłoni do tego i będzie wyśle kilka zdjęć Siscowi. Ale to dopiero za jakiś czas, aż tak szybko jej nie odrosną.
A co do spacerów... zobaczyła zdjęcie przysłane przez Sisca, ale to ją nie poruszyło. OD jakiegoś czasu oglądała mnóstwo różnego rodzaju zdjęć i próbowała się zdecydować, gdzie najpierw pójść pozwiedzać. Chciała jak najlepiej zapamiętać pierwszy obraz Coruscant "na żywo".
- Polecasz jakieś konkretne miejsce? Bo nie mogę się zdecydować, zbyt duży wybór...
O spotkaniu też nic nie wspominała, bo po prostu o tym nie pomyślała. W głowie miała tylko plan wycieczki, nawet nie widziała kto z nią tam pójdzie.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Na pierwszą wiadomość przyszła odpowiedź jedynie pod postacią uśmiechniętej emotikonki. Na drugą dopiero przyszedł tekst.
Z mojej wysokości wszystko wygląda trochę inaczej... – fakt, Sisco miał oczy na wysokości dwóch i pół metra, do tego niemal naokoło głowy. Widział dużo więcej.
Ale z takiego najłatwiej dostępnego miejsca z piękną panoramą, to właśnie jak się wychodzi z enklawy i stanie na barierce to jest jeden z lepszych. Ewentualnie sobie ze dwa, trzy pietra wjedź na górę. Ja osobiście lubię uliczki górnego miasta stylizowane na takie planetarne, gdzie nie widać przepaści i otwartych przestrzeni. Na przykład uliczki i park koło mojej monady mają taki klimacik. Ale generalnie Coruscant trzeba kochać, mnie to nawet parking pod supermarketem wzrusza
Sisco był już typowym mieszczuchem, istotą która nie zna innego życia niż to w stolicy i nie tęskni za innym. Tu widzi piękno.
Offline
Zamyśliła się gdy przyszła dłuższa odpowiedź Sisca. Szybko wyszukała odpowiednie zdjęcia w holonecie by wiedzieć o czym on mówi. Dosyć szybko trafiła na odpowiednie zdjęcia, ale musiała obejrzeć kilkanaście by móc ocenić czy jej się podobają czy nie.
- Nawet urokliwe te uliczki. Ale ja bym chciała coś bardziej... no nie wiem. Żywego. Jakiś park. Drzewa, do tego panorama miasta. Mam na oku coś takiego...
I wysłała mu kilka linków do odpowiednich stron ze zdjęciami kilku sztucznych parków z zielenią. Były to urokliwe miejsca, troszkę oddalone od tych przeładowanych tłumami deptaków.
Potem przyszły kolejne zdjęcia, bardziej mieszczańskie - Coruscant nocą, w tle księżyc a przed nim rozświetlone wieżowce.
- Parking cię wzrusza? Co tam może być takiego wzruszającego?
Gdyby rozmawiali w cztery oczy to pewnie Sisco usłyszałby nutki kpiny w głosie Queni.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
W cztery oczy to on by jej tego nie powiedział.
A nic, tak tylko napisałem :) – i myk, natychmiastowy odwrót z tematu. Brak zaufania? Raczej za błaha sprawa, raczej: brak przekonania ze zostanie się zrozumianym. Zamkniecie się. Bo Sisco był wrażliwy, ostatnio jednak uświadomił sobie ta własną cechę, i ze musi uważać dobierając partnerów do rozmowy, by sobie przez przypadek przykrości nie zrobić.
Jednak: ja się ma te (rozwojowo) naście lat i przez układ nerwowy co chwile przepływa ogromna liczba bodźców i uczuciowych i innych – stymulujących, to rodzą się wiersze o kratce kanalizacyjnej.
Pełno jest na górnym mieście takich miejsc, ale wydaje mi się ze na pierwszy raz to chyba zbyt forsowna wyprawa. Chyba ze się zorganizujesz, taksówka, obstawa i jakiś antygrawiter w razie zmęczenia się. Bo ja do pierwszego takiego parku od enklawy idę piętnaście minut. A ja szybko chodzę...
Offline
- Jaaasne
Odpisała szybko jasno dając do zrozumienia, że mu w tym przypadku nie wierzy. Takie unikanie tematu raczej działa odwrotnie do zamierzonego skutku, bo tylko podsysa to ciekawość a nie zaspokaja.
- Rozwiń myśl. Co jest wzruszającego w parkingu? Tam stoją tylko same aerowozu, w dodatku pewnie nie wszystkie dobrze zaparkowane. Idiotów nie brakuje
Queni miała zamiar trochę ten temat po drążyć bo nigdy się nie spotkała z opinią by parkingi były wzruszające. Była ciekawa co takiego w nich Sisco dostrzegł? Co inni przegapiali? A może po prostu miał coś z głową i tyle w temacie?
- Pójdę tam, choćbym miała iść dwie godziny. Chyba, że mnie nie puszczą...
Chciała zwiedzić park i poczuć pod stopami trawę. Queni nie wychowała się na Coruscant, tylko na ojczystej planecie Omwat, a tam nie było tak dużych miast jak Galactic City, miała więc sporadyczny kontakt z żywą roślinnością. Po prostu tęskniła do tego. Albo po prostu upiększała tamte wspomnienia.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Może kiedyś – i myśli nie rozwinął. Zdał sobie sprawę, ze błędnie to rozegrał i znowu jest na najlepszej drodze do ośmieszenia się, więc postanowił ostatecznie porzucić temat i tyle. Dostawał po łebku za otwartość w postaci wykpiwania, więc teraz już coraz zadziej się otwierał. Robił się z niego nastolatek typu nieśmiałego. Absolutnie za to nie był zbuntowany, choć tego się wszyscy obawiali. Raczej taki spokojny kujon. Ale w związku z tym, jakby Queni zapytała Asyra co według Sisca jest wzruszającego/romantycznego w parkingu to Asyr by to wiedział. To był jego najlepszy przyjaciel.
Patrze ze uparta jesteś. No to może teraz ty mi powiesz co takiego fajnego jest w tej całej waszej „przyrodzie”? – to z kolei było dla Sisca trudne do ogarnięcia – co ludzie widzą w tych parkach, łażą tam tabunami, płacą wielką kasę, tłoczą się i żrąc zapiekanki patrzą na jakieś roślinki zza barierki. Bo nie każdy sobie mógł ot tak po trawce pochodzić jak oni wtedy z Leri. A w parkach miejskich to zazwyczaj była sztuczna trawa bo normalna by się nie utrzymała.
Offline
- Pff... nie zaczynaj tematu jeśli nie masz zamiaru go kończyć. Chyba, że chcesz kogoś wkurzyć
Odpisała mu dosyć szybko. Queni przez połowę swojego życia musiała być potulna, więc teraz wchodziła w okres takiego buntu. Nie zamierzała tak łatwo dawać się zbyć czy zignorować. Chciała wszystko wiedzieć, bo była przyzwyczajona do tego, że potrafiła zdobyć każda informację. Po cichu pragnęła też by ktoś zwracał na nią uwagę. Póki co w Enklawie to działało, bo wiele osób się nią zajmowało. Ale co będzie potem?
- A może teraz ja napiszę "może kiedyś", co?
Odpisała mu złośliwie. Ale po chwili napisała kolejną wiadomość. Niech ma!
- Gdy byłam mała bawiłam się na łąkach i w lasach niedaleko sierocińca. To w sumie jedne z nielicznych dobrych wspomnień. Chcę to sobie przypomnieć. No i lubię zapach roślin - kwiatów, drzew. Czegoś co żyje.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Sisco zas teraz działał trochę w innym kierunku, robił się coraz bardziej broniący swojego wewnętrznego świata.
Jak chcesz – odpowiedział odniesienie jej „może kiedyś”, bo tak naprawdę ten temat był dla niego średnio ciekawy. Uczył się teraz geografii bo cały czas startował na meteorologię, ale tak bardziej tamto się nieba tyczyło niż trawy. Niebo było spoko. Chmury, jak powstają. A jakos nikt się nie zachwyca chmurami. Czy ciśnieniem atmosferycznym. Nigdy nie usłyszał od nikogo: tęsknie za Alderaan bo tam są takie zajebiste chłodne prący z północnego wschodu. Poza tym parki to bardziej biologia.
Głupi jesteś, Sisco – skarcił się w myślach za te refleksje.
Tak czy siak przyrodę kochała większość,a Sisco był inny niż ta większość.
Spoko. No to przyniosę ci te szyszki dzisiaj...
Skoro lubi zapach,a Sisco nie sądził by ją tak chętnie wypuścili do tak odległego parku, to niech ma jakąś namiastkę. A odkładanie na później daje tylko taki efekt, ze szyszki się „wyczerpują”. I z ta myślą po prostu zawrócił, bo właśnie wyszedł z domu i szedł na korepetycje. Miał dużo czasu, zdąży.
Offline
Przewaliła oczami siedząc na swoim łóżku. Zirytowała się lekko i na razie nic nie odpisywała. Nie lubiła tego typu osób, które zaraz się wycofują gdy coś idzie nie po ich myśli. Wrażliwe dusze, też coś.
Queni chciała też rozwinąć swoją myśl, opisać to wspaniałe uczucie, gdy w upalny dzień powieje lekki i chłodny wietrzyk, dający wytchnienie. Albo zapach wiosennych kwiatów, które ze wszystkich sił chcą przyciągnąć owady, by te je zapyliły. Dziewczyna miała w pamięci sporo takich wspomnień i pewnie by się z nimi podzieliła. jednak rozmowa szła nie szła w tym kierunku co trzeba.
- Jaaasne, przynosisz je i przynosisz. Ciekawe skąd je weźmiesz, co? Bo coś nie lubisz przyrody
Coś nie wierzyła w te zapewnienia, że Sisco je przyniesie.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Nie można wszystkiego w życiu lubić. Na pewno na przyjaźń z Queni czekają całe hordy istot bez tej cechy.
Nie ze nielubie przyrody. Po prostu się nią nie zachwycam. A szyszki mama przywiozła z Alderaan, nie są jakoś specjalnie radioaktywne więc myślę ze wytrzymam z nimi te kilkadziesiąt minut. One mi krzywdy nie robią, u nas te leżą po całym domu porozkładane.
Offline
- A co cię zachwyca, co? Prócz parkingów oczywiście :P
Odpisała żartobliwie. No może też z nutką złośliwości, ale skoro już sam z tymi parkingami wyskoczył to mu je wypomni bo nie rozwinął tematu. Mimo to była ciekawa co mu może się podobać. Niechęć do przyrody była raczej zrozumiała - nie mógł poczuć tego co ona. Był ograniczony w kontakcie ze światem zewnętrznym.
- Mhm. Więc czekam na te szyszki
Parę szyszek urozmaiciłoby skromny wystrój jej pokoiku.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Szczerze mówiąc nie pamiętam żeby coś mnie ostatnio tak naprawdę zachwyciło, ale lubię miasto nocą, lubię poznawać ciekawych ludzi, lubię muzykę. Biegać lubię, chociaż o to ciężko. I myślę ze wielu fajnych rzeczy jeszcze nie odkryłem. – na przykład obserwowanie życia na parkingach bezpiecznie ukrytym pod pancerzem droida.
Czas mijał, a proces dostarczania szyszek został zapoczątkowany już jakiś czas temu.
Offline
- Miasto nocą może być fajne. Bieganie było... z tego co pamiętam.
Akurat nocną panoramę Coruscant też chciała zobaczyć, co już Siscowi chyba pokazywała. Tak wiec oprócz zieleni chciała zobaczyć coś innego, coś co stworzyła cywilizacja. A o bieganiu na razie nie myślała, najpierw musiała porządnie się nachodzić by mięśnie zyskały odpowiednią siłę i elastycznosć. No i wytrzymałość.
- A jaka muzykę lubisz?
Co do odkrywania nowych rzeczy... to chyba każdy z czasem natykał sie na coś ciekawego, co go zainteresuje. To był proces trwający całe życie. Queni nie wątpiła,że z czasem odkryje nowe i ekscytujące rzeczy.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Siscowi pokazywała, Sisco jej tez - własne fotografie, nie pochwalone nigdy tak przy okazji, jeśli nie liczyć jakiegoś lichego „ładne” na odwal się. Ale nie miał o to pretensji, odbijał sobie na forum.
- Najbardziej to szczerze mówiąc poezję śpiewaną, ale niektóre popowe kawałki, zwłaszcza z młodości mojej mamy bardzo mi się podobają. Nie mam ulubionego wykonawcy.
Offline